Ostatni dzień Giro Doppio to najdłuższy etap Boscoteamu na tym rajdzie. Blisko 1700 km do pokonania bez asysty busa… Który czeka na nas już we Wrocławiu Ten szczególny dzień zamykający historię Giro Doppio rozpoczęliśmy od Mszy Świętej i przyjęcia do swojego serca najwierniejszego przyjaciela Jezusa Chrystusa. Z Nim wszystkie problemy udaje się rozwiązać. Tak więc po pożegnaniu gospodarza Papieskiego Uniwersytetu Salezjańskiego w Rzymie, udaliśmy się na autobus. Tym razem wszystkim BoscoTeam-owiczom udało się wsiąść do busa i sprawnie przybyliśmy na rzymski dworzec główny – Termini. Na lotnisko Ciampino pojechaliśmy busem, którego wpierw błyskawicznie zapakowaliśmy. W drodze na lotnisko szefowie ucięli sobie drzemkę, a jako że przykład idzie z góry, tak więc wszyscy BoscoTeam-owicze usnęli. Ubudził nas dopiero zapach cappucino unoszący się wprost z lotniska. Odprawa, kawa na poczekaniu i kolejna bramka, która przybliża nas do Polski. Ale czy to już koniec? Czy z rajdu pozostaną tylko wspomnienia i pamiątki?
Życie to ciągła nauka, więc liczymy na to że będziemy potrafili korzystać z tego czego nauczyliśmy się na Giro Doppio w codziennym życiu. W życiu jest jak na rajdzie: koniec jednego etapu jest początkiem kolejnego. Wszyscy chcemy jak najlepiej przeżyć kolejny etap, więc żyjmy dobrze i zawsze na 100%
Karol