Dzisiejszego poranka pożegnaliśmy się z siostrami z Manoppello i wyruszyliśmy w dalszą drogę. Od początku nie było łatwo – przepiękna, malownicza trasa,
zaczęła się dość stromym i długim podjazdem, a słońce grzało coraz mocniej. Dzisiejszy asfalt przypominał dobry ser – obfitujący w liczne dziury i nierówności 😉 Pokonaliśmy dzielnie te przeszkody, choć nie obyło się bez kilku „kapci”. Upał doskwierał nieubłaganie, jednak nieugięcie przemieszczaliśmy się do przodu i około południa dotarliśmy do Lanciano.
Sanktuarium Cudu Eucharystycznego w Lanciano – miejsce pierwszego znanego nam cudu eucharystycznego – jest jednym z ważniejszych celów na trasie naszej pielgrzymki. Idziemy duchową drogą opierając się o dwie kolumny ze snu ks. Bosko – Matkę Bożą i Eucharystię. Codzienna Msza Święta umacnia nas i karmi, jednak zobaczyć na własne oczy Ciało i Krew Chrystusa przemienione także na sposób fizyczny to naprawdę mocne doświadczenie. Nie jest to pierwszy cud, jaki widzieliśmy na naszych BoscoTeam-owych szlakach, ale każdy z nich jest jakąś latarnią, światłem, które pozwala na nowo spojrzeć i zastanowić się nad naszą wiarą. W tym świętym miejscu zatrzymaliśmy się na nieco dłużej, aby każdy mógł w spokoju pomodlić się i odpocząć.
Następnie ruszyliśmy dalej i po niecałych 50 kilometrach dotarliśmy do naszego celu – salezjańskiego placówki w Vasto. Przy bramie czekał już na nas bus oraz gospodarze (salezjanie). Tutaj dziś nocujemy i zbieramy siły na jutro. Dzisiejszy dzień nie należał do lekkich, jednak Bóg troszczy się o nas i daje nam siły by przezwyciężać trudności – a każde zwycięstwo to taki mały, ale bardzo dla nas ważny cud.
Kuba i dk Marek