Rajd, który miał być chwilą odpoczynku organizacyjnego po Rzymie i Madrycie… Wcale nie miało być tak łatwo, bo nastawiliśmy się na góry, stąd także sympatyczna nazwa: Tour de Gór. Trasa: południowa granica Polski, Czechy i Słowacja. Kilka razy przekraczaliśmy granicę polsko – czeską czy polsko – słowacką. Były Karkonosze, Tatry, Bieszczady. Od Wrocławia przez Szklarską Porębę aż do Przemyśla… Doświadczyliśmy piękna gór, trudu rowerowej wspinaczki i piękna zjazdów 😉 Bardzo fajny rajd. Wprawdzie 2 tygodnie… ale było mało.