Kategorie:

Człowiek planuje, Pan Bóg realizuje… niespodzianki to Jego specjalność :)

Dzień 18: Ripoll – Barcelona (140 km)

Bardzo gorąco, niby w dół, ale i pod górkę, trochę zmiany dróg i szukanie najdogodniejszej do jazdy rowerem. Tak można streścić ten dzień, w którym jechaliśmy do Barcelony. Dodatkowo zaraz na początku dnia mieliśmy dwie wywrotki, z których druga wyglądała groźnie, ale skończyło się nie tak źle. Patrycja poobijana i pozdzierana ma rękę w gipsie. Była wizyta w szpitalu, skorzystała również kontrolnie Marysia.
Zmierzając do Barcelony byliśmy przekonani, że miejscem naszego noclegu będzie właśnie stolica Katalonii, a tymczasem Pan Bóg przygotował dla nas coś innego. Jesteśmy nie w samej Barcelonie, w której przebywa aktualnie 6 tys. młodzieży przed ŚDM w Madrycie, ale nieopodal niej, u sióstr dominikanek, które bardzo życzliwie nas przyjęły i tak nas karmią, że chyba wrócimy 3 razy grubsi 🙂 Nic nie działo się bez Opatrzności w tym dniu. Patrycja po upadku na koniec dnia skorzystała ze szpitala, w którym kapelanem jest właśnie ksiądz Silvio, ten sam, który jest kapelanem Sióstr Dominikanek, gdzie się zatrzymaliśmy. To właśnie dzięki niemu udało nam się zdobyć miejsce noclegowe w tak zatłoczonej Katalonii. W dodatku jesteśmy wręcz rozpieszczani, jak na warunki pielgrzymkowe 🙂
Serdecznie pozdrawiamy i modlimy się za Was.