Kudowa Zdrój – Litomyśl (Czechy) 90 km

Dzisiaj rano obudziło nas ciemne niebo i niewielki deszcz, ale my nie załamaliśmy się. Po Mszy Świętej zjedliśmy jak zwykle pożywne śniadanie ;), pożegnaliśmy się z Siostrami, które tak serdecznie nas ugościły i wyruszyliśmy w drogę. Mieliśmy do pokonania tylko 90 km. Droga upływała nam świetnie, mimo zachmurzenia, wiatru i kilku zagubień w drodze (na szczęście, za każdym razem się odnaleźliśmy ;)). W połowie trasy, w końcu, zaczęły się góry, na które wszyscy czekaliśmy. 🙂 I tak dotarliśmy do Czech.

Po zjedzonym obiedzie, wyczekiwanym wypoczynku (wyczekiwanym raczej przed jutrem niż po dzisiejszym zmęczeniu) udaliśmy się pozwiedzać miasto.

Do przeczytania jutro, jeśli będziemy mieli siłę ;), bo czeka nas pierwsza dwusetka. Prosimy więc o modlitwę o siłę, wytrwałość, piękną pogodę, a przede wszystkim dużo radości.

Poniżej przedstawiamy wam kilka fotek z dnia dzisiejszego. Zapraszamy oczywiście do naszej galerii, w której zobaczycie wszystkie zdjęcia. Nie ma ich dzisiaj dużo ponieważ, na dłuższą chwilę (połowa etapu), opuścił nas bus z kierowcą- fotografem. Warto jednak zajrzeć 🙂

 

[shashin type=”photo” id=”9054,9060,9058,9063,9058,9064,9070,9071,9082,9138,9136,9133″ size=”small” columns=”max” order=”user” position=”center”]

 

 

2 komentarze do “Ahoj Czechy…

  1. Kochani! Wygląda na to, że ruszyliście z poważnymi intencjami – deszcze, wiatr, już jutro długi asfalt – wielkie dzięki – Bóg zapłać. Skupcie się na krótkich odcinkach, od drzewa do drzewa, do następnego zakrętu, albo tego domu co po prawej. No ale nie jesteście sami, a ja odpuszczam sobie jutro windę w pracy, żeby Wam było lżej kręcić!

  2. Pozdrawiam serdecznie i zapewniam z dziećmi o naszej modlitwie. W górę serca z księdzem Bosko i Marią Mazzarello.

Możliwość komentowania została wyłączona.