Dzień 11 Komańcza – Polana (110 km)
Codzienne „kręcenie” na rowerze w grupie, odwiedzanie nowych miejsc i podziwianie tego, co na trasie… bezcenne 😉 Bieszczady… co tu więcej mówić (pisać). Po raz kolejny podziwiamy piękno krajobrazu z Bożej dobroci. Góry rządzą się swoimi prawami. Dziś był etap nie tylko „z górki pod górkę”, ale także najchłodniejszy oraz deszczowy w drugiej części. Dziś również była bardzo wczesna Msza Św. o 6.15 sprawowana w kaplicy Sióstr Nazaretanek. Miejsce uświęcone obecnością kard. Stefana Wyszyńskiego. Wczoraj wieczorem przeżyliśmy apel, a siostra Marta opowiadała nam o księdzu kardynale i jego obecności w tym miejscu. Dziękowaliśmy Siostrom o poranku szczególnie wdzięczni siostrze Lenie, za to że tak sympatycznie się nami zajęła 😉 No i na rowerki… 🙂 Dobrze, że rozjechane grupy kręciły jak trzeba 🙂 Trzeba zauważyć, że zrobiliśmy pewne roszady w składach. Busem tym razem jechał Grzegorz, druga grupę prowadził Mateusz, zamykał ją Radek, a trzecią grupę przejął dk. Paweł z zamykającym jak zawsze całość rajdu ks. Krzyśkiem. Grupa pierwsza czyli jedyneczka – bez zmian 😉
Teraz siedzimy sobie w Salezjańskim Domu Młodzieżowym w Polanie i dobrze się mamy. Musimy po dzisiejszym etapie troszkę się wygrzać 🙂 Było przecież chłodno ;)Zaraz pyszna kolacyjka z ziemniakami fasolką i mizerią w roli głównej 🙂
Jutro czeka nas wyjątkowy dzień, Dzień Pański i to dzień odpoczynku na rajdzie, bez etapu, bez jazdy 😉 Zobaczymy jak go przeżyjemy, bo póki co prognozy pogodowe nie są za ciekawe. Niezależnie jednak od pogody damy sobie radę i na pewno miło spędzimy ten czas 😉
Pozdrawiamy panią Halinkę i całą Rodzinę, dziękujemy za wpis i pozdrowionka. Klerykowi Tomkowi dziękujemy za komentarzyk tak obfity i radosny = salezjański 😉