Dzisiejszego ranka aura nie sprzyjała, nadal było zimno i deszczowo
jak ubiegłego dnia. Dzień zaczęliśmy Mszą świętą w której modliliśmy się o potrzebne łaski
i ładną pogodę.
Po mszy ruszyliśmy do śniadaniowego stołu zastawionego po brzegi
płatkami, dżemami czy innymi pysznościami.
Dla nikogo nie zabrakło i każdy odchodził od stołu z uśmiechniętą
twarzą. Gdy już wszyscy byli najedzeni do syta nadszedł czas na
sprawne pakowanie swojego dobytku i zapakowanie go, na naszego
niezawodnego Boscobusa. Gdy na pace busa było już wszystko poukładane
i gotowe do drogi, przystąpiliśmy do tradycyjnej modlitwy różańcowej.
I w tym momencie stał się cud…
Z gęstych i ciemnych chmur przebiły się pierwsze promienie słońca,
które wywołały na naszych twarzach szeroki uśmiech. Te kilka promieni
dało nam nadzieje ze to może być piękny i słoneczny etap, na który
wczoraj wszyscy bardzo czekali.
Po Modlitwie i błogosławieństwie wsiadamy na rowery i ruszamy.
Pierwsze kilometry przejechane w delikatnym deszczyku, Ale z biegiem
trasy oddalaliśmy się od burzowych chmur kierując się w stronę
błękitnego i słonecznego nieba. Drugą połowę dzisiejszego etapu
pokonaliśmy w iście Włoskim słońcu przez co jechało się świetnie, a
widok Włoskich Alp zapierał nam dech w piersiach i zachęcał do dalszej
drogi. Po dotarciu do celu dzisiejszego 130km etapu poszliśmy się umyć i
zostaliśmy zaproszeni na wspaniałe kiełbaski z grilla przygotowane
przez tutejszego Gospodarza. Były naprawdę przepyszne!
Kuba ,,Grosik” Poniedziałek