Kolejny cel naszego rajdu został osiągnięty.
Około godziny 12 dotarliśmy do miejscowości Locarno położonej nad kolejnym alpejskim jeziorem – Lago Maggiore. Dzień rozpoczęliśmy od spotkania z Panem, obecnym w swoim Słowie i pod postacią chleba i wina- w sakramencie Eucharystii. W zjednoczeniu z Chrystusem zjedliśmy szybkie śniadanie, by móc jak najszybciej wyruszyć na szosę otoczoną malowniczą scenerią włoskich i szwajcarskich Alp. Przez blisko 50 kilometrów kręciliśmy niemal cały czas pod górę, podziwiając krajobraz wyrastających gór z Lago Lugano. Długa, ale całkiem przyjemna jazda pod górę, dała nam możliwość dłuższej radości oglądania Bożego stworzenia. Dodatkowo mogliśmy się również cieszyć kilku kilometrowym zjazdem z niewielką liczbą zakrętów. Duża prędkość, wiatr we włosach i widok miasta, niczym z lotu ptaka, u brzegu wyłaniającego się jeziora Maggiore – bezcenne. Innymy słowy, mamy za co wielbić Pana!
Po dotarciu na miejsce, przywitała nas mała grupa duchowieństwa pracująca w goszczącej nas parafii, łącznie z 5 osób. Sprawnie wypakowaliśmy busa, schowaliśmy rowery i poszliśmy nad jezioro. Nasze oczekiwania, że wykąpiemy się w ciepłym jeziorze, by później wygrzać się na piaszczystej plaży zostały spełnione tylko częściowo. Woda nie była wcale taka ciepła, a piaszczysta plaża została zastąpiona zieloną i miękką trawą. Jest to dla nas pewnym zaskoczeniem, gdyż trudno tu znaleźć klasyczną plażę znaną nam z nad polskich jezior. Po odpoczynku nad jeziorem wróciliśmy na miejsce noclegowe by zjeść obiad i zregenerować się na jutrzejszy, wcale niełatwy etap. Dzień zakończyliśmy modlitwą różańcową i słówkiem, w którym usłyszeliśmy, że w życiu trzeba najpierw znaleźć miejsce na najważniejsze rzeczy jak Bóg, rodzina, przyjaciele, a wtedy na resztę zawsze znajdzie się miejsce.
W modlitwach pamiętamy o naszych rodzinach, dobrodziejach, znajomych, sympatykach i intencjach nam poleconych.
Kl. Maciek