Dzień 30: Przelot z Barcelony do Wrocławia
Bardzo trudno było z jednej strony przeżywać ostatni dzień rajdu, ciężko także było rozstawać się z Siostrami, które były dla nas jak Rodzina. Widać choćby na zdjęciach, jak są sympatyczne i dobre. Uświadomiliśmy sobie w tym ostatnim dniu bardzo mocno to, że spędziliśmy razem miesiąc czasu, że przejechaliśmy na rowerach prawie całą środkową-zachodnią Europę, że zrobiliśmy na dwóch kółkach ponad 3 000 km i że mamy niesamowity bagaż doświadczeń i pięknych przeżyć. Poczuliśmy, że naprawdę było pięknie.
Ten dzień, jak inne rozpoczął się Eucharystią dziękczynną za rajd, a także za Siostry. Modliliśmy się imieninowo za Bartłomiejów. Potem podróż powrotna, znów pociąg, metro, autobus na lotnisko i samolot do Wrocławia. Wszystko przebiegało bardzo spokojnie. Ciągle żartowaliśmy i cieszyliśmy się tym, co Pan Bóg dał nam w tym ostatnim czasie. Małe dzielenie się wrażeniami przed i poza kamerą, przypominanie sobie odwiedzonych miejsc, śmiesznych sytuacji, planowanie tego, co będzie jeszcze kiedyś. Z pewnością już niebawem dowiemy się, gdzie odbędzie się kolejny wakacyjny rajd Boscoteamu.
We Wrocławiu czekali na nas szczęśliwi rodzice, znajomi. Nie brakowało uścisków, życzliwych rozmów, podsumowań, podziękowań, a nawet łez, zwłaszcza przy pożegnaniach. Dziękujemy wszystkim za komentarze i modlitwy. To dzięki Wam wszystko bezpiecznie się udało. Już niedługo w gronie Boscoteam spotkamy się na pierwszej treningówce w nowym roku szkolnym. Do zobaczenia…
Galeria z powrotu do domu >>