Jak sama nazwa wskazuje, było bardzo trudno, ale od początku…
Po przejechaniu ponad połowy rajdu nadszedł czas na najdłuższy dystans tegorocznej pielgrzymki: 160 kilometrów. Dzień rozpoczęliśmy bardzo wczesną Msza Świętą w kaplicy kościoła parafialnego Locarno. Szybkie śniadanie i wyjechaliśmy według wielu uczestników na najgorszy etap. Od razu spotkała nas bardzo niemiła niespodzianka, podjazd który miał 15%- dobił nas na samym początku. Dzisiejszy etap można nazwać jednym wielkim podjazdem , który trwał przez 120 kilometrów.
Natomiast pierwsza miła niespodzianka to wizyta u Matki Bożej po 25 km. Wstąpiliśmy do Santuario della Madonna del Sangue. Oczywistą sprawą była modlitwa w tym miejscu, ale także espresso czy cappucino – co, kto woli 🙂
Po 14:00 wdrapalismy się na dzisiejszą przełęcz Passo del Sempione (2005m.n.p.m), na której widoki były niesamowite. Miła chwila dzisiejszego dnia trwała bardzo krótko i musieliśmy ruszać dalej w kierunku Sion-u. Około godziny 18:30 nawiedzilismy szwajcarskie miasteczko, które było naszą metą. Wieczór spędziliśmy na szybkim prysznicu i odpoczynku przed kolejnym strasznym etapie.