Nasz pierwszy pełny dzień w Turynie! Jest świetnie, gorąco, ale świetnie.

W końcu przyszedł ten upragniony moment: odwiedziliśmy na Valdocco św. Jana Bosko i Maryję Wspomożycielkę Wiernych. Co więcej, w głównym ołtarzu bazyliki odprawiliśmy Mszę św. Później zwiedziliśmy pokoje księdza Bosko i muzeum, wpisaliśmy się do księgi pamiątkowej, zakupiliśmy pamiątki, wypiliśmy włoskie espresso, czyli bardzo aktywnie spędziliśmy tam czas ;).

Po zwiedzeniu Valdocco poszliśmy na spacer ulicami Turynu i śladami naszego Janka. Widzieliśmy posąg świętego Giuseppe Caffasso, spowiednika i ojca duchowego Jana. Byliśmy w kościele, w którym święty wychowawca poznał Bartłomieja Garellego. Ksiądz Bosko zainteresował się chłopcem i poprosił, by przyprowadził kolegów. I w taki prosty i naturalny sposób zawiązało się pierwsze oratorium i zaczęło wielkie dzieło salezjańskie. Wystarczy tylko otwarte i mądre serce, a Bóg uczyni ogromne cuda!

Potem przenieśliśmy się do centrum. Tam mieliśmy czas wolny, mogliśmy powałęsać się pięknymi i wielokulturowymi uliczkami i ulicami Turynu, zobaczyć jak miasto tętni życiem. Torino ma swój urok, choć nie brak w nim korków, kierowcy samochodów „pozdrawiają się” klaksonami, a gdzieniegdzie leżą śmieci. No cóż, tak jest w tym mieście. Jednak jest bardzo żywe, ma dużo otwartej przestrzeni i wysokie kamienice, dzięki czemu można przeżyć w nim nawet takie upały jak dzisiejszy.
Dobrą informacją dla naszych najbliższych będzie to, że dziś udało nam się dopiąć na ostatni guzik sprawę naszego powrotu do domu 🙂

Po spacerze byliśmy wypompowani, ale nie na tyle, by nie zagrać w siatkę z lokalną młodzieżą i nie świętować na agapie 😀 😀 Świętowanie zaczęliśmy subtelnie od podziękowań, ale szybko przerodziło się w bitwę szampanowo-wodną ! Jak świętować, to świętować. Było ekstra!!!!

 

A oto kilka słów obiecanego podsumowania rajdu:

Liczba uczestników – 25 osób (w tym dwóch Dyrektorów 😉 i niezastąpiony Kleryk, którego ilości funkcji trudno zliczyć, a jeszcze trudniej nazwać ;))

Czas trwania rajdu – 21 dni

Czas spędzony na rowerze – 14 dni, co daje +/- 115 godzin na rowerze lub przy rowerze 😉 (liczyliśmy z postojami)

Przejechanych km – 1672 (w przypadku Trzech Muszkieterów, którzy wspięli się na Stelvię – 1730)

Średnia przejechanych km na dzień – 119, 40

Najdłuższy etap – 205 km (do Ceskych Budejovic)

Najkrótszy etap – 45 km (ale na Galvię)

Najtrudniejszy etap – dla większości – wspinaczka na Hochtor, dla mniejszości – trasy do marketów na postojach 😉

Ilość zjedzonych kalorii – chyba miliony albo miliardy 😉 (żeby się nie załamać, nie liczyliśmy)

Ilość wypitych napojów, w tym Coli i izotoników (oczywiście bez krypto reklamy ;)) – setki

Ilość pięknych zakątków, szybkich zjazdów, trudnych podjazdów, żartów Grześka, Michała i księży, uśmiechów, ciętych ripost Karola – mega mega wiele 🙂

 

WSZYSTKO razem wzięte – BEZCENNE i NIEDOZAPOMNIENIA

 

Dzięki Bogu, sobie nawzajem oraz oczywiście Wam. Bez waszego wsparcia nie dalibyśmy rady 🙂

Zajrzyjcie do naszej galerii 🙂
[shashin type=”photo” id=”9691,9699,9698,9697,9696,9702″ size=”small” columns=”max” order=”user” position=”center”]