Z trudami, ale rozpoczynamy naszą relację z Giro di don Bosco 2013, z ziemi włoskiej do Polski. Od razu prosimy o wyrozumiałość, bo mamy duże problemy ze stroną i nie tylko, stąd utrudnione jest zamieszczanie czegokolwiek.
Po szczęśliwym locie z Poznania do Mediolanu przeżyliśmy w niedzielę czas aklimatyzacji. Poranna Eucharystia, dalej świąteczne śniadanko, a potem zwiedzanie Mediolanu: Katedra, La scala, San Siro i inne miejsca. Nie brakowało radości mimo dokuczliwego upału. Po południu i wieczorem był czas na przygotowanie rowerów do pierwszego poniedziałkowego etapu oraz odprawa. Omówiliśmy wszystkie szczegóły zjedliśmy pyszne mięsko i ogórki (ukłony w stronę naszych dobrodziejów) no i po modlitwach wieczornych i słówku na dobranoc poszliśmy spać.
Dziś pierwszy etap, a właściwie z racji tak małej ilości km PROLOG na naszym rajdzie, albo inaczej prezentacja 60 km w dobrej kolarskiej pogodzie, bo ponad 20 stopni i bez wielkiego słońca. Mimo wszystko duchota jest odczuwalna. Po wczesnym wstaniu i Mszy św. w intencji dobrodziejów naszego rajdu, tradycyjnie sprawnym śniadanku i kawie, pakowaniu i podziękowaniach wyruszyliśmy na trasę. Nawet przez chwilę padało
W zasadzie do południa mieliśmy etap zrobiony z jednym bardzo krótkim postojem na trasie
Tak jak i wczoraj w Mediolanie tak i dziś gościmy u salezjanów. Swoją droga piękne dzieła ks. Bosko…
Dziękujemy za wsparcie modlitewne, za wiadomości od Was, za relacje z Tour de Pologne i prosimy o jeszcze
Pozdrawiamy wszystkich i czekamy na Wasze reakcje
Oglądajcie zdjęcia…