Dzień Pański trzeba święcić i my się tej tradycji trzymamy.
Dlatego o 6 rano uczestniczyliśmy w Eucharystii pod przewodnictwem ks. Tomasza, który uświadomił nam, że każdy z nas jest do czegoś powołany może być to małżeństwo, ale również może być to kapłaństwo i życie konsekrowane. Po Mszy Św. nadszedł czas na śniadanie, na którym nasi szefowie kuchni przyszykowali nam jajecznice z jajek, które dostaliśmy od naszych darczyńców z jednej z parafii spod Lubina. Kolejny dzień, ale tym razem o wiele dłuższy nad jeziorem Garda zapowiadał się niesamowicie. Temperatura była wysoka, co nam doskwierało, ale widok ciągnących się gór nad jeziorem nam wynagradzał. Przejechaliśmy 80 km jadąc wzdłuż jeziora i myśląc tylko o kąpieli, która czekała nas po południu. Do Riva del Garda zjechaliśmy po godzinie 13, gdzie mieliśmy miejsce noclegu. Po włoskim obiedzie poszliśmy nad jezioro popływać, co sprawiło nam wiele radości Nie można opisać widoku jeziora Garda, jest on po prostu niesamowity i drugiego takiego samego jeziora nie znajdziemy.
Dzień zakończyliśmy wspólną modlitwą litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz słówkiem ks. Tomka, które było przedłużeniem tematu o powołaniu, które rozpoczął podczas porannej Eucharystii.