Dzień 4: San Cassiano – Sondrio (60 albo 140 km)
W San Cassiano bardzo życzliwie przyjęli nas nie kto inny jak… ks. Bolesław Kaźmierczak i jego brat Leszek oraz ks. Sylwester Pacirpnik, którzy przebywają tam na wakacjach. Barfzo im dziękujemy tak jak i gospodarzowi miejsca ks. Edwardowi Bugajskiemu 😉
Dziś podzieliliśmy się na 2 grupy 😉 Zasadnicza część pojechała krótszą drogą do Sondrio (60 km). Po drodze przeżywali różne miłe chwile, choćby na lotnisku 😉 albo podczas postojów. Etap krótki, łatwy i przyjemny, szczególnie że dziś lał się żar z nieba.
Druga mała 6-osobowa grupa postanowiła zaatakować szwajcarska przełęcz Bernina. Passo del Bernina ma wysokość 2330 m. W upale, ale bardzo dzielnie 6 śmiałków pokonało przełęcz jadąc z Włoch do Szwajcarii i wracając znów do Italii. Tym samym pokonali 140 km. To wszystko w bardzo ładnym czasie. Warto zauważyć, że grupetto wjeżdżali z poziomu 300 na 2300 m. n. p. m. Nie trzeba zachwalać tego, co tam zobaczyliśmy, jakie widoki, jakie krajobrazy, wysokości, podjazdy… niezapomniane wrażenia… Tak jak obiecaliśmy podsyłamy zdjęcia z zaśnieżonych Alp. Dziś byliśmy bardzo blisko śnieżnych szczytów.
Dojechaliśmy dziś do Sondrio, kolejnej salezjańskiej placówki… wiadomo jak tu jest… 😉
Dziękujemy Wam za wszystkie komentarze i za to, że o nas pamiętacie i kibicujecie 🙂 Serdeczne pozdrowienia 😉
Jutro kolejny wcale nie taki łatwy etap 😉