Dzień 16: Prostejov – Ostrava (120 km)
W Prostejovie salezjanie zakwaterowali nas w świetnym kilkupiętrowym domku i to z kaplicą Czuliśmy się jak wieloosobowa rodzina w domu wielopokojowym
Dyrektor Dan Zurek otworzył przed nami serce, a więc wszystko , co miał najlepszego
Było przesympatycznie.
Dzisiejszy etap nie zrobił na nas większego wrażenia gdy chodzi o jego trudność. Nawet nie było za wielu przystanków. Najpierw po 55, a potem drugi po przejechaniu 92 km i to by było na tyle. Kolejny był już na miejscu noclegowym w Ostravie. Przejechaliśmy sprawnie 120 km i już. Zapowiadano deszcz i spodziewaliśmy się, że w końcu zacznie padać, ale na szczęście tylko lekko pokropiło Po tak szybkim przyjeździe znalazł się jeszcze czas na inną dyscyplinę niż rower, na piłkę nożną. Nie można było nie wykorzystać tak dobrego boiska
Potem pranie, jedzenie, odpoczynek, modlitwy i przechadza dla chętnych
Ostrava to chyba jedno z dwóch miejsc, w których podczas długich wakacyjnych rajdów jesteśmy już 3 raz
Bardzo miłe salezjańskie miejsce.
Czas szybko mija… Już jutro będziemy w Polsce… wracamy do kraju i jesteśmy coraz bliżej ks. Bosko, który po jutrze będzie w Oświęcimiu. Zanim jednak ks. Bosko i wielkie święto młodych, czeka nas wizyta u Mamy – Matki Bożej Wspomożycielki, w Jej sanktuarium w Szczyrku. Będziemy znów wyjeżdżać na górkę… będzie co kręcic Modlimy się o pogodę, bo i jutro może być różnie. W ubiegłym roku na tej trasie solidnie padało. Może tym razem pogoda będzie lepsza