Dzień 16: Prostejov – Ostrava (120 km)
W Prostejovie salezjanie zakwaterowali nas w świetnym kilkupiętrowym domku i to z kaplicą 🙂 Czuliśmy się jak wieloosobowa rodzina w domu wielopokojowym 😉 Dyrektor Dan Zurek otworzył przed nami serce, a więc wszystko , co miał najlepszego 😉 Było przesympatycznie.
Dzisiejszy etap nie zrobił na nas większego wrażenia gdy chodzi o jego trudność. Nawet nie było za wielu przystanków. Najpierw po 55, a potem drugi po przejechaniu 92 km i to by było na tyle. Kolejny był już na miejscu noclegowym w Ostravie. Przejechaliśmy sprawnie 120 km i już. Zapowiadano deszcz i spodziewaliśmy się, że w końcu zacznie padać, ale na szczęście tylko lekko pokropiło 😉 Po tak szybkim przyjeździe znalazł się jeszcze czas na inną dyscyplinę niż rower, na piłkę nożną. Nie można było nie wykorzystać tak dobrego boiska 😉 Potem pranie, jedzenie, odpoczynek, modlitwy i przechadza dla chętnych 😉 Ostrava to chyba jedno z dwóch miejsc, w których podczas długich wakacyjnych rajdów jesteśmy już 3 raz 😉 Bardzo miłe salezjańskie miejsce.
Czas szybko mija… Już jutro będziemy w Polsce… wracamy do kraju i jesteśmy coraz bliżej ks. Bosko, który po jutrze będzie w Oświęcimiu. Zanim jednak ks. Bosko i wielkie święto młodych, czeka nas wizyta u Mamy – Matki Bożej Wspomożycielki, w Jej sanktuarium w Szczyrku. Będziemy znów wyjeżdżać na górkę… będzie co kręcic 😉 Modlimy się o pogodę, bo i jutro może być różnie. W ubiegłym roku na tej trasie solidnie padało. Może tym razem pogoda będzie lepsza 😉