Kolejne spotkanie na rowerach. Już nie tylko z księdzem Bosko ale i do niego. Z pewnością był to wyjazd, który każdy z uczestników przeżywał w inny sposób, ale wszyscy twórczo i owocnie. Świat, który stworzył Bóg został nam ukazany w jeszcze większej odsłonie niż w zeszłym roku. Dopiero teraz, wyjeżdżając za granice naszego kraju, można było dostrzec jak różne i piękne miejsca są na świecie. Nie tylko przyroda robiła wrażenie, ale również wielość kultur, ludzkie zwyczaje, gastronomia 🙂
Umieszczając zdjęcie z przełęczy 1600 m. n. p. m. ktoś napisał komentarz, „Łooooo być tak blisko nieba”. Faktycznie, wyjazd ten nie tylko pod względem ukształtowania terenu, ale również okazji do bycia lepszym stworzył okazje, by być bliżej nieba, by móc stać się przyjacielem Jezusa. Podróż na rowerze, dała mi ogromny bagaż doświadczeń na całe życie, z którego z pewnością będę korzystał w przyszłości.
Rowerówka do Turynu pozwoliła mi także uwierzyć w możliwość realizacji marzeń, pokonywania przeszkód, które na co dzień wydają się „wielkimi górami” nie do przejścia. Jak widać nie do przejścia nie znaczy nie do „przejechania”.
Gregorinho 😉