Jeśli chodzi o rowerówkę, to byłą ona dla mnie niesamowitym doświadczeniem. Przeżywanie jej zaczęło się już podczas przygotowań, treningów i zabiegów związanych z organizacją. Sam wyjazd był okazją do wielu refleksji nad swoim życiem, a także nad światem, jaki otrzymaliśmy od Pana Boga.
Niekiedy podczas jazdy miałem momenty zwątpienia, że nie dam rady, momenty, kiedy ból z przemęczenia nie ustępował, a wtedy tym, co dawało mi siły, był różaniec, który odmawiałem i wtedy było mi łatwiej jechać. Wsparcie osób, które poznałem podczas rowerówki, czyniły ten wyjazd pięknym, a codzienna modlitwa, Eucharystia, jeszcze bardziej zbliżały nas do Bo
ga i pozwalały odkryć nowy wymiar w tym wyjeździe, wymiar pielgrzymki.
Jak przystało na salezjańską młodzież nie brakowało momentów radosnych: wyjścia na plażę, wspólne posiłki, rozmowy do wieczora, to wszystko budowało między nami lepsze więzi, wspólnotę, której uczył nas Jezus Chrystus. Poznając ludzi, ich zachowania, podejście do pewnych dziedzin życia, miałem możliwość inaczej spojrzeć na swoje własne.
Reasumując, wyjazd dał mi wiele pozytywów, dał mi pewne doświadczenie, uczynił bardziej wrażliwym na inne osoby, a wszystko to dzięki temu, że mogliśmy tworzyć wspólnotę, w której każdy mógł liczyć na drugiego.
Grzegorz Maciaszek