Mimo naszych obaw, dzisiejszego ranka słońce nie piekło nas tak jak
poprzedniego dnia. Po porannej Mszy Świętej, która uświetniona była
oprawą muzyczną przez naszych boscoteamowych muzyków, zjedliśmy pyszną
jajecznicę zrobioną przez naszego kucharza Michała. Po zjedzonym
śniadaniu, zachwycaliśmy się chmurami, które na niebie przysłaniały
upalne słońce i mogliśmy ruszyć na podbój Wenecji.

Po dziewięciu dniach jazdy rowerem ciężko było przyzwyczaić się do
chodzenia. Nikt z nas nie miał rowerów, ale każdy próbował trzymać
koło i pokazywał dziury na chodniku. Dzięki naszej sprawności grupowej
szybko doszliśmy na dworzec kolejowy, szybko wsiedliśmy w pociąg i już
po 10 minutach jazdy byliśmy w starej części Wenecji. Przechadzaliśmy
się Weneckimi uliczkami, mostami nad kanałami mijając liczne
restauracje, malownicze sklepy z pamiątkami i tłumy turystów z całego
świata. Piękno Wenecji zachwycało nas od początku podróży aż do celu,
czyli placu Świętego Marka. Po poznaniu malowniczej Wenecji wsiedliśmy
w wodny tramwaj, aby wrócić na stacje jeszcze raz przeżywając piękno
Wenecji.

Sprawna podróż pociągiem odbywała się bez przeszkód póki nie
wysiedliśmy na stacji niedaleko noclegu. Przez dłuższy czas nie
mogliśmy opuścić dworca, ponieważ włoska policja otoczyła cały teren
wokół robiąc wenecką obławę. Po około godzinie spędzonej na dworcu
kolejowym okrążając  szwadron policji mogliśmy spokojnie powrócić do
domu. Po drodze był czas na zakupy, a na miejscu czas na regeneracje.
Pyszna obiado-kolacja która nas powitała rozweseliła nasze serca i
żołądki po długim dniu zwiedzania.

Kuba „Sosnowiak” i Karol „Czasowiec”