Kategorie:

Bardzo gorąca niedziela

Dzień 20: Barcelona – Lleida (170 km)

Po porannej niedzielnej Eucharystii w językach hiszpańskim i polskim wraz z Siostrami przyszedł czas opuszczać Barcelonę i jej okolice. Trudno było rozstawać się z Don Silvio i z Siostrami, było nam naprawdę bardzo dobrze u nich i moglibyśmy tam zostać dłużej… Cieszymy się jednak, że jeszcze do nich powrócimy. Coś pięknego 🙂
Zapamiętamy ten Dzień Pański bardzo dobrze.To miał być najdłuższy etap na naszym rajdzie. Choć ciągle dłuższym pozostaje ten do Sigmaringen, to jednak ten dał się nam mocno we znaki. Niesamowity upał ponad 30 stopni, a przy asfalcie odnotowaliśmy około 43 stopni. Dużo kilometrów i pagórkowato. Taki krajobraz przyniosły tereny za Barceloną w kierunku Madrytu. Niedziela inna niż wszystkie 🙂 Dzielnie pokonywaliśmy każdy kilometr, woda w bidonach gorąca, postoje częstsze niż zwykle. Na szczęście na tym najdłuższym było trochę cienia i coś zimnego. Dojechaliśmy do Lleidy, gdzie zawitała tez rowerowa grupa z Turynu. Padliśmy od razu. Tylko jeszcze gulasz i słowo na dobranoc. Na szczęście są wygodne materace. Od rana czeka nas kolejny upalny dzień.